Archiwum 06 lutego 2004


lut 06 2004 Szacunek dla tych... co odeszli!
Komentarze: 18

Siema jak tam u was leci.... zastanawiam sie po co wogole prowdzic tego bloga... tak po troszku nie cche zeby nieznajomi co wchodza na tego bloga czytli jak przezywam kolejne dni... dlatego jak zauwazyliscie od poczatku jak powstal moj blog starlem sie wcale nie pisac albo minimun jak spedzalem dzien za dniem... zawsze starlem sie rzucic jakies tamaty....
W naszym zyciu przezywamy wiele szczesliwych i radosnych chwil, ale nie brakuje równiez tych chwil, które ofiarowują cierpienie. Nikt nic na to nie poradzi, tak już poprostu jest i trzeba do tego przywyknąć. Do wzlotów i upadków. Te chwile możne podzielic na dwa rodzaje... pierwsze, którego losy mozemy odwrócic, zmienic ich bieg wydarzen i drugie, które z chwila nastapienia nie da sie cofnąć:(

Ostatnio zastanawiam się nad zjawiskiem którego nie możemy zatrzymać.... śmierć kogoś bliskiego. W ostatnim okresie intensywniej myślę na ten temat gdyż wielu ludzi dookoła odchodzi. Niestety... stało się! Odszedł ktoś kogo bardzo ceniłem mimo że nie znałem bezpośrednio i osobiście, ktoś czytający pomyśli... "więc o co chodzi?" a dokładnie chodzi oto, że ten człowiek był ważną osóbą w życiu kogoś kogo bardzo lubiem, na kogo mogę liczyć w każdej chwili. Poza tym nie umiem przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy, zwłaszcza krzywdy bliskich mi osób. Przecież to samo mogło dotknąć mnie lub kogoś z mojej rodziny!!!

Jeśli czytając tą notkę wydaje Ci się bezsensowna, odpuść...sobie i nie czytaj dalej! Jeśli jednak nie, to zastanów się troszke.... Kto z Was chciałby aby ktoś bliski odszedł? NIKT... ale popatrzmy na to z innej perspektywy. Ta osoba nas nie opuszcza... w fizycznmy tego słowa znaczeniu tak, ale wszystko zależy od tego jakie miejsce damy tej osobie w naszym sercu i jak tą postać w nim ulokujemy. Szanujmy się nawzajem, na codzień... nie tylko tych co są wśród nas, szanujmy także tych co odeszli z tego świata. Jaka to się złość może narodzić gdy ktoś bliski odejdzie. Czyż nie tak? czy nie jest tak, że często w takiej sytuacji gniewamy się na Boga? ...odpowiedzi szukajcie w sercu! Nie wiem jak to napisac... ale nie powinnismy sie gniewać na Boga i obwiniać go za to... życie kazdej osoby jest juz zaplanowane wraz z chwilą jej nardzenia się... tego biegu sie nie da zmienic...:( Jedni dozyja starosci i zasną s spokoju... drudzy zgina w meczarniach.... a jeszcze inni odejdą z tego swiata szybciej niż sie mogą spodziewac.... Pomyslicie na pewno co ja moge pisać o takich rzeczach... ale kiedyś będąc malym spotkal mnie pech itp...umieralem... ale widocznie ten co czuwa nad nami mial wobec mnie jeszcze jakies plany i dzieki niemu moglem poznac wielu wspanialych ludzi - was.....W tej oto notce chcę przekazać coś co jest oczywiste. Poprostu szara rzeczywistość, codzienność nie zawsze pozwala nam się nad tym głębiej zastanowić.... Być może niktórym ta notka moze sie wydawać nudna i wogóle jednak zastanówmy sie troche kazdy sam niech zajrzy w dusze i odpowie sobie na ten temat...

Pod koniec, zapewne już zasypiacie..... (ta osoba wie, że to do niej)....pamiętaj o tym, że masz nas... PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ... otwieram swe serce by wydobyć z niego całą dobroć, pomocność i wszystko co najlepsze mogę Ci zaoferować by Cię wesprzeć.Wiem, że nigdy się nie poddasz...

tony_15 : :